„Najpierw zaczynam myśleć o tym, czego ze względu na swoją dietę nie mogę zjeść. Chwilę później odczuwam silną potrzebę jedzenia. Jej zaspokojenie przynosi ulgę i daje ukojenie, wprawiając mnie w dobry nastrój. Jednak wkrótce nie mogę się opanować i zaczynam się objadać. Jem jak oszalała, aż czuję się całkowicie pełna. Wówczas pojawia się ogromnie poczucie winy i złość na samą siebie”
„Napycham sobie usta tym, co wpadnie mi w ręce, czasem nawet nie przeżuwając. Wraz z bólem brzucha (…) pojawia się poczucie winy i przerażenie.”
Dla wielu osób napad objadania się jest czymś zupełnie niewinnym – zwykłym odstępstwem od diety, zwykłym brakiem umiaru. Jest jednak grupa osób, dla których jest to częściowa lub całkowita utrata kontroli nad jedzeniem. I aby mówić o napadowym objadaniu się (BED, binge eating disorder) muszą być spełnione dwie cechy:
- ilość zjadanego pokarmu jest uważana za nadmierną (czasem postronny obserwator tego może nie zauważyć)
- towarzyszy mu utrata kontroli.
Gdyby posłuchać osób borykających się z tym problemem, często wspominają o początkowym uczuciu przyjemności związanego ze smakiem i konsystencją jedzenia. Chwilę później pojawia się jednak obrzydzenie, gdy ilość zjadanego pokarmu jest coraz większa. Niektórzy mimo odczuwanej do siebie odrazy, nie potrafią przestać jeść.
Podczas epizodu objadania większość ludzi napycha sobie usta w bardzo szybkim tempie, niemal bez przeżuwania.
Ludzie często mówią, że w trakcie epizodu napadowego objadania się czują się w jak w transie. Wtedy zachowaie wydaje sie niemal automatyczne, jakby nie dany człowiek za nie odpowiadał. Niektórzy, by nie myśleć o tym, co robią, rozpraszają swoją uwagę na różne sposoby („by zagłuszyć myśli, które w przeciwnym wypadku zmusiłyby mnie do stawienia czoła tej sytuacji”).
Niektórzy tak bardzo wstydzą się swojego zachowania, że zadają sobie bardzo wiele trudu, by je ukryć przed innymi.
Natomiast tym, co różnicuje napadowe objadanie się od zwykłego przejedzenia, jest utrata kontroli. Utratę tą można doświadczać na różne sposoby: niektórzy odczuwają ją jeszcze nim zaczną jeść, a inni tracą kontrolę od chwili rozpoczęcia posiłku. Uczucie to może się też pojawiać nagle, wraz ze świadomością, że ilość zjedzonego pożywienia była zbyt duża. Utrata kontroli przejawia się też w taki sposób, że nie można przestać jeść nawet, gdy coś przerywa posiłek (wtedy tylko na chwilę powstrzymują się od jedzenia, by po chwili powrócić do przerwanej czynności).
„Po wszystkim czuję przerażenie i złość. Moje uczucia są w większości zdominowane przez strach (…) ile mogę przytyć. Ogarnia mnie wściekłość na siebie za to, że znowu do tego dopuściłem. (…) nienawidzę siebie.”
„Najgorsze w napadowym objadaniu się jest oczekiwanie na ustąpienie jego skutków. Nie cierpię tego uczucia bezsilności. Czasem myślę, że mogłabym dosłownie rozpruć sobie żołądek i wyciągnąć (…) stamtąd ten syf, tak wielką czuję do siebie odrazę. Pozostają mi tylko środki przeczyszczające”.
Źródło: „Jak pokonać objadanie się” Ch. Fairburn
Autor: Elżbieta Wojnar-Mróz